o stronie...

Startując w wyborach w 2006 roku Piotr Krzystek obiecywał "nowe" dla Szczecina, jego prezydentura miała być nową jakością - otwartą na zmiany, na mieszkańców, na wszystko, co najlepsze.
Dzisiaj w dobie internetu jedną z ważniejszych i skuteczniejszych form dotarcia do drugiej osoby jest internet. Czy jednak ówcześnie osoba kandydująca, a dzisiaj Prezydent 400-tysięcznego miasta potrzebuje nadal kontaktu ze swoimi wyborcami i szerzej, z mieszkańcami Szczecina?

Odpowiedź nasuwa się sama. NIE!

Piotr Krzystek w 2006 roku prezentował swój program wyborczy za pomocą strony www.krzystek.org. W dwa lata po wyborach prawa do strony wygasły. Pozostała zatem wolna. Zdecydowaliśmy się wykupić domenę, bo niedobrze by się stało, aby nie zaczęła wreszcie służyć Miastu...

Wspólnie z Państwem, Mieszkańcami Szczecina, chcemy tworzyć nową jakość: przyjazną Szczecinianom, konkretną, a tym samym realną. Realną do wykonania. Bez iluzji.



piątek, 5 marca 2010

Panie Piotrku, Pan się nie boi czyli lewy marcowy


Szybka zmiana w Zarządzie Miasta (Buwelski za Nowaka) była niemal jak obalenie rządu Premiera Olszewskiego w 1992 roku. I za jedną i za drugą zmianą stał strach o polityczną przyszłość demiurga zmian. I jak Wałęsa bał się wypłynięcia informacji związanych ze swoją niechlubną przeszłością, tak Piotr Krzystek najwyraźniej boi się fiaska w nadchodzących wyborach. Fiaska, dodajmy, coraz bardziej prawdopodobnego!

Nic w tym złego, bo nikt nie lubi przegrywać, niemniej jednak całej sytuacji w sposób wyraźny towarzyszy odczucie lęku i to lęku wręcz panicznego. Najpierw, jak na komendę, do publicznej dyskusji wracają tematy mające charakter "wyborczej kiełbasy", bo jak inaczej nazwać podjęcie czysto populistycznych haseł, ba! już prawie igrzysk w postaci budowy hali widowiskowo-sportowej czy stadionu miejskiego. Są to przede wszystkim sprawy proste, niewymagające zaangażowania intelektualnego, dalekie od specjalnego nadzwyczajnego podejmowania wyboru: jak zrobić, żeby było dobrze, jak problem rozwiązać. Oto dajemy pieniądze, budujemy i już (owszem, nie na pstryknięcie palcami, ale wszystko relatywnie proste). Problemy istotne odstawia się na bok. Oto na przykład prowadzona od wielu lat budowa obwodnicy śródmiejskiej została zarzucona. Na jak długo? Nie wiadomo. Istotne, że sprawy ważne: jak poprowadzić arterię, aby mogła się krzyżować z siecią szczecińskich dróg (vide problem krzyżówki z al. Wojska Polskiego czy wreszcie samego zakończenia inwestycji, czy na Zapadłej czy przy Rondzie Szyrockiego), jak pogodzić charakter szczecińskiego Pogodna z drogą o dużym natężeniu ruchu, jak do tego przekonać okolicznych mieszkańców... Problemów bez liku. Problemów, którym trzeba byłoby w końcu stawić czoła. Problemów jednak, od których w łatwy sposób się ucieka.
I taka mentalność, mentalność uciekiniera od poważnych tematów, wzięła górę i tym razem. Hasło prawyborów w szczecińskiej PO tak podziałało? Ewentualny brak poparcia ze strony pryncypałów? Fiasko projektu przekazania budynku dawnego Szpitala Miejskiego Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej?
Ech, Panie Piotrku, nie ma się co bać.
Ponownie (po delikatnej parafrazie w tytule) oddajmy głos klasykowi:
Obserwuję paznokcie pod stołem
Nie daję poznać, że trochę się boję
Trzeba trzymać fason w każdej chwili
Nawet wtedy, kiedy wszystko się wali

...
I tego życzymy - niech Pan trzyma fason, Panie Prezydencie!


(tytuł posta jest zapożyczeniem, a cytat w formie dosłownej pochodzą z utworu "Lewy czerwcowy" Kazika Staszewskiego)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz