niedziela, 14 marca 2010
Chocholi taniec
Marazm, czy większy jednak niż w przeszłości, trudno powiedzieć. Brak wizji, mimo epatowania niebiesko-zielonymi mazami, jednoznaczny. Stracone trzy i pół roku, bezsporne. Oby nie następne lata.
Końcowe sceny „Wesela” Wyspiańskiego znakomicie zdają się oddawać to, co cechuje dzisiaj nasze miasto. Właściwie nie idziemy donikąd. Mrzonki o stadionie zastępują poważną debatę o stanie szczecińskiej oświaty, pomysł na Trasę Północną przesłania konieczność dokończenia Obwodnicy Śródmiejskiej. W ten sposób Prezydent, a wraz z nim my jako Mieszkańcy w tym tanie musimy się poruszać…
Do czasu, na szczęście.
Wróćmy do tematu stadionu. Opisywaliśmy go pokrótce nie tak dawno, jednak uzasadnienie dla konieczności korzystania z partnerstwa publiczno-prywatnego jest nader kuriozalne, że aż trzeba o tym przypomnieć. Zacznijmy jednak od innego tematu. Po zakończonym na razie w I instancji procesie Krzystek przeciwko Jacynie-Witt ten pierwszy zasugerował, aby Przewodnicząca Klubu Radnych PiS w Sejmiku Zachodniopomorskim zrzekła się funkcji przewodniczenia. W sumie nie wiadomo, czemu, może „bo tak”. Bardziej na miejscu byłoby wezwanie do dymisji Skarbnika Miasta, który kilka dni temu wypowiadał się na temat konieczności takiej (partnerstwo publiczno-prywatne) formy finansowania budowy stadionu, ponieważ Miasto obecnie nie miałoby zdolności kredytowej. Niby prosty fakt, a jednak przeszedł niemal bez echa. Jak można tak zadłużyć podmiot, którym się zarządza, że nie ma już zdolności kredytowej? Jak można tak zadłużyć siebie? Czy zadłużając w ten sposób samego siebie i swoją rodzinę uznalibyśmy to za przejaw odpowiedniego podejścia? Dorosłości w podejmowaniu pewnych decyzji? Czy może obiektywnie nie byłoby to bardziej przejawem głupoty, życia ponad stan, krańcowej wręcz nieodpowiedzialności? Dzisiaj w dobie coraz większej niespłacalności kredytów przez klientów banków o takiej sytuacji i mechanizmie jego powstawania słyszeli chyba wszyscy. Zwłaszcza finansiści. Oprócz miejskiego Skarbnika.
Zadłużywszy Szczecin ponad miarę będziemy mieć problemy z wypłatami dla nauczycieli, z łataniem dziur w jezdni, z odśnieżaniem, ze wszystkim…
Nie chcemy takiego Skarbnika! Nie chcemy takiego Prezydenta, który nie zwraca na to uwagi!
Krzystek, wystarczy! Zmiana!
Końcowe sceny „Wesela” Wyspiańskiego znakomicie zdają się oddawać to, co cechuje dzisiaj nasze miasto. Właściwie nie idziemy donikąd. Mrzonki o stadionie zastępują poważną debatę o stanie szczecińskiej oświaty, pomysł na Trasę Północną przesłania konieczność dokończenia Obwodnicy Śródmiejskiej. W ten sposób Prezydent, a wraz z nim my jako Mieszkańcy w tym tanie musimy się poruszać…
Do czasu, na szczęście.
Wróćmy do tematu stadionu. Opisywaliśmy go pokrótce nie tak dawno, jednak uzasadnienie dla konieczności korzystania z partnerstwa publiczno-prywatnego jest nader kuriozalne, że aż trzeba o tym przypomnieć. Zacznijmy jednak od innego tematu. Po zakończonym na razie w I instancji procesie Krzystek przeciwko Jacynie-Witt ten pierwszy zasugerował, aby Przewodnicząca Klubu Radnych PiS w Sejmiku Zachodniopomorskim zrzekła się funkcji przewodniczenia. W sumie nie wiadomo, czemu, może „bo tak”. Bardziej na miejscu byłoby wezwanie do dymisji Skarbnika Miasta, który kilka dni temu wypowiadał się na temat konieczności takiej (partnerstwo publiczno-prywatne) formy finansowania budowy stadionu, ponieważ Miasto obecnie nie miałoby zdolności kredytowej. Niby prosty fakt, a jednak przeszedł niemal bez echa. Jak można tak zadłużyć podmiot, którym się zarządza, że nie ma już zdolności kredytowej? Jak można tak zadłużyć siebie? Czy zadłużając w ten sposób samego siebie i swoją rodzinę uznalibyśmy to za przejaw odpowiedniego podejścia? Dorosłości w podejmowaniu pewnych decyzji? Czy może obiektywnie nie byłoby to bardziej przejawem głupoty, życia ponad stan, krańcowej wręcz nieodpowiedzialności? Dzisiaj w dobie coraz większej niespłacalności kredytów przez klientów banków o takiej sytuacji i mechanizmie jego powstawania słyszeli chyba wszyscy. Zwłaszcza finansiści. Oprócz miejskiego Skarbnika.
Zadłużywszy Szczecin ponad miarę będziemy mieć problemy z wypłatami dla nauczycieli, z łataniem dziur w jezdni, z odśnieżaniem, ze wszystkim…
Nie chcemy takiego Skarbnika! Nie chcemy takiego Prezydenta, który nie zwraca na to uwagi!
Krzystek, wystarczy! Zmiana!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Problem Skarbników to typowy problem PO poczynając od skarbnika partii Drzewieckiego. A na bliższych nam terenach milionowy przekręt w placówce Powiatu Polickiego gdzie też rządzi PO i gdzie pani skarbnik tego nie zauważyła.
OdpowiedzUsuń