o stronie...

Startując w wyborach w 2006 roku Piotr Krzystek obiecywał "nowe" dla Szczecina, jego prezydentura miała być nową jakością - otwartą na zmiany, na mieszkańców, na wszystko, co najlepsze.
Dzisiaj w dobie internetu jedną z ważniejszych i skuteczniejszych form dotarcia do drugiej osoby jest internet. Czy jednak ówcześnie osoba kandydująca, a dzisiaj Prezydent 400-tysięcznego miasta potrzebuje nadal kontaktu ze swoimi wyborcami i szerzej, z mieszkańcami Szczecina?

Odpowiedź nasuwa się sama. NIE!

Piotr Krzystek w 2006 roku prezentował swój program wyborczy za pomocą strony www.krzystek.org. W dwa lata po wyborach prawa do strony wygasły. Pozostała zatem wolna. Zdecydowaliśmy się wykupić domenę, bo niedobrze by się stało, aby nie zaczęła wreszcie służyć Miastu...

Wspólnie z Państwem, Mieszkańcami Szczecina, chcemy tworzyć nową jakość: przyjazną Szczecinianom, konkretną, a tym samym realną. Realną do wykonania. Bez iluzji.



niedziela, 14 marca 2010

Chocholi taniec

Marazm, czy większy jednak niż w przeszłości, trudno powiedzieć. Brak wizji, mimo epatowania niebiesko-zielonymi mazami, jednoznaczny. Stracone trzy i pół roku, bezsporne. Oby nie następne lata.
Końcowe sceny „Wesela” Wyspiańskiego znakomicie zdają się oddawać to, co cechuje dzisiaj nasze miasto. Właściwie nie idziemy donikąd. Mrzonki o stadionie zastępują poważną debatę o stanie szczecińskiej oświaty, pomysł na Trasę Północną przesłania konieczność dokończenia Obwodnicy Śródmiejskiej. W ten sposób Prezydent, a wraz z nim my jako Mieszkańcy w tym tanie musimy się poruszać…
Do czasu, na szczęście.

Wróćmy do tematu stadionu. Opisywaliśmy go pokrótce nie tak dawno, jednak uzasadnienie dla konieczności korzystania z partnerstwa publiczno-prywatnego jest nader kuriozalne, że aż trzeba o tym przypomnieć. Zacznijmy jednak od innego tematu. Po zakończonym na razie w I instancji procesie Krzystek przeciwko Jacynie-Witt ten pierwszy zasugerował, aby Przewodnicząca Klubu Radnych PiS w Sejmiku Zachodniopomorskim zrzekła się funkcji przewodniczenia. W sumie nie wiadomo, czemu, może „bo tak”. Bardziej na miejscu byłoby wezwanie do dymisji Skarbnika Miasta, który kilka dni temu wypowiadał się na temat konieczności takiej (partnerstwo publiczno-prywatne) formy finansowania budowy stadionu, ponieważ Miasto obecnie nie miałoby zdolności kredytowej. Niby prosty fakt, a jednak przeszedł niemal bez echa. Jak można tak zadłużyć podmiot, którym się zarządza, że nie ma już zdolności kredytowej? Jak można tak zadłużyć siebie? Czy zadłużając w ten sposób samego siebie i swoją rodzinę uznalibyśmy to za przejaw odpowiedniego podejścia? Dorosłości w podejmowaniu pewnych decyzji? Czy może obiektywnie nie byłoby to bardziej przejawem głupoty, życia ponad stan, krańcowej wręcz nieodpowiedzialności? Dzisiaj w dobie coraz większej niespłacalności kredytów przez klientów banków o takiej sytuacji i mechanizmie jego powstawania słyszeli chyba wszyscy. Zwłaszcza finansiści. Oprócz miejskiego Skarbnika.
Zadłużywszy Szczecin ponad miarę będziemy mieć problemy z wypłatami dla nauczycieli, z łataniem dziur w jezdni, z odśnieżaniem, ze wszystkim…
Nie chcemy takiego Skarbnika! Nie chcemy takiego Prezydenta, który nie zwraca na to uwagi!
Krzystek, wystarczy! Zmiana!

1 komentarz:

  1. Problem Skarbników to typowy problem PO poczynając od skarbnika partii Drzewieckiego. A na bliższych nam terenach milionowy przekręt w placówce Powiatu Polickiego gdzie też rządzi PO i gdzie pani skarbnik tego nie zauważyła.

    OdpowiedzUsuń