wtorek, 19 stycznia 2010
1000 dni
30 sierpnia 2009 roku minęło tysiąc dni, od kiedy Piotr Krzystek objął urząd Prezydenta Miasta Szczecina. Niemal trzy lata nieudolnych rządów, prób realizacji nieprowadzących dokądkolwiek projektów, w oderwaniu od opinii i oczekiwań Szczecinian - tak można w skrócie opisać prezydenturę Piotra Krzystka.
Bezwzględna większość w Radzie Miasta, poparcie wśród urzędników Ratusza i bezgraniczne niemal zaufanie, jakim obdarzono Krzystka w dniu wyborów prezydenckich nie przełożyło się w żaden sposób na realizację jego programu wyborczego. Spośród dziesięciu punktów programu wyborczego nie został zrealizowany ani jeden. Niektóre nawet nie zostały podjęte, pozostałe bardzo często nie przekroczyły etapu planowania, wszystkie okazały się typową wyborczą "kiełbasą". Do końca kadencji został bez mała rok...
Co zaproponował nam przez ten czas Prezydent? Zamiast obwodnicy śródmiejskiej mamy rozkopane i dziurawe drogi, zamiast planu zagospodarowania szczecińskie "szklane domy" - futurystyczną wizję lokowaną w odległej przyszłości, nikomu niepotrzebne pływające ogrody. Reprezentacyjne tereny w centrum Miasta straszą ruderami i metalowymi płotami, a zamiast marki "szczecińskiej szkoły" mamy likwidacje placówek i agonię szczecińskiego systemu oświaty... Szczeciński stadion miejski jest najlepszym przykładem nieudolności władz. Brak potrzebnych inwestycji uniemożliwił rozegranie towarzyskiego meczu międzypaństwowego i na dobrych kilka lat oddalił perspektywę kibicowania naszej piłkarskiej reprezentacji na Twardowskiego. Szumne zapowiedzi "zbliżenia" Szczecina i Berlina też pozostały na papierze.
Czego jeszcze brakuje Prezydentowi Krzystkowi do tego, aby podjął wreszcie zapowiadane działania?
Bezwzględna większość w Radzie Miasta, poparcie wśród urzędników Ratusza i bezgraniczne niemal zaufanie, jakim obdarzono Krzystka w dniu wyborów prezydenckich nie przełożyło się w żaden sposób na realizację jego programu wyborczego. Spośród dziesięciu punktów programu wyborczego nie został zrealizowany ani jeden. Niektóre nawet nie zostały podjęte, pozostałe bardzo często nie przekroczyły etapu planowania, wszystkie okazały się typową wyborczą "kiełbasą". Do końca kadencji został bez mała rok...
Co zaproponował nam przez ten czas Prezydent? Zamiast obwodnicy śródmiejskiej mamy rozkopane i dziurawe drogi, zamiast planu zagospodarowania szczecińskie "szklane domy" - futurystyczną wizję lokowaną w odległej przyszłości, nikomu niepotrzebne pływające ogrody. Reprezentacyjne tereny w centrum Miasta straszą ruderami i metalowymi płotami, a zamiast marki "szczecińskiej szkoły" mamy likwidacje placówek i agonię szczecińskiego systemu oświaty... Szczeciński stadion miejski jest najlepszym przykładem nieudolności władz. Brak potrzebnych inwestycji uniemożliwił rozegranie towarzyskiego meczu międzypaństwowego i na dobrych kilka lat oddalił perspektywę kibicowania naszej piłkarskiej reprezentacji na Twardowskiego. Szumne zapowiedzi "zbliżenia" Szczecina i Berlina też pozostały na papierze.
Czego jeszcze brakuje Prezydentowi Krzystkowi do tego, aby podjął wreszcie zapowiadane działania?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz