środa, 12 maja 2010
Dumny Szczecin - epitafium
Przedostatni relikt kampanii krzystkowej sprzed czterech lat odszedł w niebyt.
Najpierw Prezydent porzucił przedwyborcze obietnice, odsunął na bok dobre chęci, nadzieje Szczecinian na lepsze jutro. Nie będziemy już uszczegóławiać, dobijanie leżącego nam nie w smak. Potem Prezydent oddał nam stronę. Znaczy oddał na pastwę losu, my się po nią jedynie schyliliśmy, bo po co miałaby leżeć bezużytecznie na cmentarzysku witryn, w dropped.pl* czekać, aż ktoś weźmie, wykorzysta, i znowu porzuci…
Teraz zginęła strona… tak, Dumny Szczecin stracił swój ostatni przyczółek, jedyne przypomnienie o tym piarowskim zabiegu, o błyskotliwej kampanii sprzed czterech lat, bo stowarzyszenie nie działa przecież od dawna. Więc, jeśli wszedłby ktoś, przez przypadek naturalnie, na stronę dumnyszczecin.pl, to tej strony już nie ma. Zginęła ostatnia rzecz, która przypominała o istnieniu gdzieś, kiedyś tego właśnie zarzewia zmian – zmian, czyli najpierw zaszczepienia, a potem zbudowania w Szczecinianach dumy z powodu mieszkania tu właśnie. Ale patetycznie to zabrzmiało… Niczego, jakkolwiek i czegokolwiek by nie było wcześniej, nie ma, niebyt, ciemność i już.
Opisywaliśmy dumnyszczecin.pl 21 marca wieczorem, w południe 24 marca, a więc po niecałych dwóch dniach strona została zablokowana. I jak tu nie czuć dumy? Oto jesteśmy czytani przez „oczy i uszy” Prezydenta. Zatem, pozdrawiamy Szanownych Państwa. Nasz baner z byłym bramkarzem „Dumy Pomorza” zdobić będzie jedynie nasz blog i nigdzie więcej już nie będziemy słyszeć o tym, co było…
Tak, dobrze wiemy, że cała akcja była dęta, niczemu oprócz mamienia Szczecinian nie służyła, bo służyć nie miała, ale można było stronę zostawić, nie obrażać się… wszak wszystko, co piszemy tutaj, to taka konwencja z lekka fraszki, żartu, szutki… choć i na poważnie bywa czasem…
Drodzy Czytelnicy, tak już od dłuższego czasu było, że wpisując w popularnej wyszukiwarce frazę „Dumny Szczecin”, w wynikach wyszukiwania znajdowaliśmy na pierwszym miejscu odnośnik do naszej strony. I niech tak może pozostanie. My budujmy dumę ze Szczecina, bez Piotra…
Krzystek, już wystarczy! Zmiana!
*) – chętnych zapraszamy do odwiedzenia zaanonsowanej witryny – wtedy będzie wszystko już jasne
Najpierw Prezydent porzucił przedwyborcze obietnice, odsunął na bok dobre chęci, nadzieje Szczecinian na lepsze jutro. Nie będziemy już uszczegóławiać, dobijanie leżącego nam nie w smak. Potem Prezydent oddał nam stronę. Znaczy oddał na pastwę losu, my się po nią jedynie schyliliśmy, bo po co miałaby leżeć bezużytecznie na cmentarzysku witryn, w dropped.pl* czekać, aż ktoś weźmie, wykorzysta, i znowu porzuci…
Teraz zginęła strona… tak, Dumny Szczecin stracił swój ostatni przyczółek, jedyne przypomnienie o tym piarowskim zabiegu, o błyskotliwej kampanii sprzed czterech lat, bo stowarzyszenie nie działa przecież od dawna. Więc, jeśli wszedłby ktoś, przez przypadek naturalnie, na stronę dumnyszczecin.pl, to tej strony już nie ma. Zginęła ostatnia rzecz, która przypominała o istnieniu gdzieś, kiedyś tego właśnie zarzewia zmian – zmian, czyli najpierw zaszczepienia, a potem zbudowania w Szczecinianach dumy z powodu mieszkania tu właśnie. Ale patetycznie to zabrzmiało… Niczego, jakkolwiek i czegokolwiek by nie było wcześniej, nie ma, niebyt, ciemność i już.
Opisywaliśmy dumnyszczecin.pl 21 marca wieczorem, w południe 24 marca, a więc po niecałych dwóch dniach strona została zablokowana. I jak tu nie czuć dumy? Oto jesteśmy czytani przez „oczy i uszy” Prezydenta. Zatem, pozdrawiamy Szanownych Państwa. Nasz baner z byłym bramkarzem „Dumy Pomorza” zdobić będzie jedynie nasz blog i nigdzie więcej już nie będziemy słyszeć o tym, co było…
Tak, dobrze wiemy, że cała akcja była dęta, niczemu oprócz mamienia Szczecinian nie służyła, bo służyć nie miała, ale można było stronę zostawić, nie obrażać się… wszak wszystko, co piszemy tutaj, to taka konwencja z lekka fraszki, żartu, szutki… choć i na poważnie bywa czasem…
Drodzy Czytelnicy, tak już od dłuższego czasu było, że wpisując w popularnej wyszukiwarce frazę „Dumny Szczecin”, w wynikach wyszukiwania znajdowaliśmy na pierwszym miejscu odnośnik do naszej strony. I niech tak może pozostanie. My budujmy dumę ze Szczecina, bez Piotra…
Krzystek, już wystarczy! Zmiana!
*) – chętnych zapraszamy do odwiedzenia zaanonsowanej witryny – wtedy będzie wszystko już jasne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Krzystek, wystarczy! Temu panu już dziękujemy. Krzysiek NRohirrim
OdpowiedzUsuń